sobota, 13 grudnia 2014

Trudne początki przy zakładaniu ogrodu

Każda osoba, która zakładała ogród zdaje sobie sprawę z ogromnej ilości pracy jaką trzeba włożyć w osiągnięcie najmniejszych efektów. Niestety założenie ogrodu wiąże się też z nieuniknionymi kosztami związanymi z zakupem materiału roślinnego, nawozów, odpowiedniego rodzaju ziemi ogrodowej, materiałów do ściółkowania itp. Decydując się na zakup projektu oraz wynajęcie ekipy wykonującej założenia projektu na naszej posesji, musimy liczyć się z ogromnymi kosztami takiej inwestycji. Natomiast posiadając choć odrobinę samozaparcia, możemy etapami samodzielnie zbudować swój własny zielony zakątek, co daje ogromną frajdę oraz satysfakcję. 

Moja przygoda z ogrodami zaczęła się wiele lat temu, a ogród wówczas powstał jako założenie amatora ogrodnictwa i był w zasadzie bardziej tzw. ogrodem testowym. Na własnej skórze bowiem nauczyłam się jak postępować z roślinami, jak uprawiać określone gatunki i odmiany. Wiele razy poniosłam porażkę w uprawie, ale dzięki temu nauczyłam się pożytecznych rzeczy i nabrałam pokory. Pierwszą rośliną posadzoną w moim ogrodzie były narcyze, które chciałam uratować z wiosennej dekoracji zakupionej w kwiaciarni. 


Następnie poznałam doświadczoną ogrodniczkę u boku, której zdobywałam coraz większe doświadczenie w praktyce ogrodniczej. Początkowo mój ogród powstawał z materiałów, które miałam w zasięgu ręki, głównie ze względów finansowych. Zakup roślin był sporym wyzwaniem finansowym, wobec czego nie było już środków na materiały dekoracyjne. Pierwsze rośliny sadzone w ogrodzie pochodziły od znajomych, którzy obdarowywali mnie sadzonkami z własnych ogrodów. Z miesiąca, na miesiąc ogród zapełniał się nowymi pojedynczymi egzemplarzami, a każdy był dla mnie wówczas wyjątkowy. Po pewnym czasie postanowiłam zakupić większą ilość roślin poprzez popularny katalog wysyłkowy. Pierwsze róże, za które zapłaciłam jak na moją kieszeń majątek, niestety nie przetrwały zimy i nie było mi dane zobaczyć ich pięknych kwiatów. Uparcie nie poddałam się i zakupiłam nowe sadzonki, tym razem już z szkółki roślin ozdobnych. Tym razem róże przetrwały i do dziś cieszą mnie co roku pięknym, obfitym kwitnieniem. Obwódki powstawały z ciosanych kołków drewna oraz posiadanego kamienia piaskowca, który zalegał na posesji. Nawozy ze względów oszczędności robiłam sama, bądź stosowałam kompost, który wiozłam ponad 200 km wracając z odwiedzin rodziny na wsi. Czyszczenie samochodu i wietrzenie było jednym z etapów tej niezwykłej wycieczki po zdobycze natury. Nawozy robione z pokrzyw wiążą się u mnie raczej z nieprzyjemnymi wspomnieniami, pełzających po wierzchu mikstury robalami i nieprzyjemną wonią, lecz skuteczność tego specyfiku wynagrodziła mi poniesione wysiłki. Kolejnym krokiem były studia związane już z moją pasją do zieleni, dzięki czemu zyskałam doświadczenie w tworzeniu większych założeń oraz trafionych kompozycji. Z roku na rok ogród uzupełniał się o nowe nasadzenia i nowe kompozycje, ale do dziś również do ogrodu trafiają egzemplarze roślin podarowane od znajomych, które o dziwo rosną zawsze najpiękniej. Każda roślina sadzona w moim ogrodzie jest traktowana indywidualnie i wyczekuję z niecierpliwością jej pierwszego kwitnienia. Obecnie jako osoba zawodowo związana z projektowaniem ogrodów oraz posiadając praktyczne doświadczenie w pracy z zielenią pragnę przekazać praktyczne porady i ciekawe pomysły swoim czytelnikom oraz dzielić się z wami swoimi ogrodowymi rarytasami. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz